Horus napisał(a): popatrz na takiego Lna...
niby katolik ,niby taki wierzący a ''nauki '' swojego ''boga'' ma głęboko w dupeczce...
bo czy to ''bóg'' mu nakazał czy raczej Lucjusz podszepnął by tu o pewnej grupie profesorów pisać ''szuje''? :]
Falcoo, uczepiłeś się słowa "szuje" niczym tonący brzytwy :D
Że niby katolik, a takich strasznych słów używa. Niestety, ale to nie rzucanie w kogoś obelgami, a proste stwierdzenie faktu kim byli ci ludzie. Słowo jest bardzo adekwatne do tego, jak byli postrzegani przez uczelniane otoczenie. Można było powiedzieć karierowicze. Tyle że karierowicz robi wszystko dla pięcia w górę, a określenie to nie uwzględnia gnębienia ludzi dla czystej przyjemności. Szuja to dobre słowo.
Nie traktuj katolików jak świętych, to tylko ludzie. Jak im nerwy poszczą to i po mordzie potrafią dać. Potem żałuje. Ale miłe to co piszesz.
Nawet taki falco czuje że katolik to dobry człowiek, że od niego raczej zło cię nie spotka. A przynajmniej nie powinno. A na pewno mniejsze szanse że skrzywdzi cię katolik niż jakiś innowierca czy bezbożnik. I to panieM też jest wartość dodana i kamyczek do tego ze warto szczepić katolicyzm w społeczeństwie. Oczywiście tylko tym, którzy będą chcieli. Bo na siłę niczego się nie zrobi.