Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat

Porodówka w Bolesławcu

~ula niezalogowany
20 września 2011r. o 17:39
czy ktoś może potwierdzić, że obecnie jest zzo na zyczenie w naszym szpitalu??
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
5314
#Beauty nieaktywny
20 września 2011r. o 20:34
witam. a rodziłam w Bolesławcu 2008 roku i wspominam i lekarzy i położne bardzo miło. Od pocztku do końca przychodziły, pytały czy czegoś mi nie potrzeba, czy pomóc w czymś. Mąż był przy porodzie, nikt go nie wyganiał. Był do samego końca, dopóki nie przynieśli dzidziusia już umytego, po badaniach. Rodziłam na leżąco, bo tak było mi wygodnie ale pani pytały jak chcę. ołożne pomagałypry pierwszym karmieniu, tłumaczyły, uczyły. Wierzcie, naprawdę oceniam na 6.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
2407
#Cecil nieaktywny
21 września 2011r. o 7:27
`ula chodzi ci o znieczulenie zewnątrz oponowe?
z tego co sie orientuję, to nie ma czegoś takiego jak na życzenie, prznajmniej u nas w bc, takie rzeczy są chyba tylko w prywatnych klinikach. Moja koleżanka w takiej rodziła, ale tam za wszystko się ekstra płaci, np za pomoc przy noworodku przez pierwsze 24h po porodzie 9tzn. przebranie, dokarmienie) płaci się ekstra 350, i tak za każdy dzień, bo wg nich to nie jest opieka nad noworodkiem :/
Ale w bc jest gaz znieczulający na oddziale od niedawna, podobno fajna sprawa!I Warto poczytać w internecie!
A połozne sa naprawde super, wszystkie pomagają, o ile dziewczyna chce w ogóle z nimi współpracować. Masują, podpowiadają jak się ułozyć, jakie ćwiczenia robić, żeby wszystko poszło sprawniej.
Potwierdzam, że nie ma różnic pomiędzy pacjentkami, które chodziły do lekarzy ze szpitala, a tymi które chodziły do innych. Ta era skończyła się razem z odejściem pana B i pana Ch. Koleżnaka świeżo wyszła z oddziału, a była od Ziół.. i twierdzi, że takiej opieki się nie spodziewała, Pani dr i położne miłe, bardzo cierpliwe, ponad 2 godz prosiły ją, żeby siadła na piłkę :) Pokazują jak karmić piersią, pzewijac itp.
Ja szczerze polecam szkołe rodzenia w ZSHIU. Położne od nas ze szpitala, można się oswoić, dużo mówią praktycznych rzeczy, oswajają z tematem. Nie mówią tylko o różowych kwietiach, ale mówią tez o bólu i jak sobie radzić w trudnych sytuacjach.
Ja mam przed sobą jeszcze dwa m-ce :) i maleństwo będzie ze mną, a rodze na 100% w bc!

Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam gdzie chcą!!
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~Wiem niezalogowany
21 września 2011r. o 7:59
znieczulenie zewnątrz oponowe tylko w tym szpitalu gdzie są dodatkowi anestezjolodzy. jak jest jeden na dyżurze na cały oddział to zapomnij , bo jak go na salę wezwą to co wtedy?? chyba że opłacisz sobie go sama ( można z dyr szpitala zagadać) z tym ze nie za bardzo chcą bo w razie powikłań potrzeba dużo więcej niż anestezjolog więc albo jest to bardzo drogie albo nie ma wcale. Z doświadczenia to znieczulenie wcale nie jest takie fajne. po pierwsze poród boli to fakt , znieczulenie daja jak juz boli i tak do końca ten ból nie znika , natomiast po znieczuleniu mi osobiście nie było fajnie wymioty drętwienia ogólne rozbicie. jakbym miała kaca . po zwykłym porodzie człowiek szybciej do siebie dochodzi. Więc jak ktoś rodzi krótko to sie nie opłaca a jeśli ktoś ma bardzo długi poród to też się nie opłaca
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~kamka niezalogowany
21 września 2011r. o 8:03
Ja rodziłąm teraz w tym roku i jestem bardzo zadowolona z opieki,położne i lekarze zajmowali się mną bardzo dobrze byli mili i życzliwi,wiem co mówie byłam po cesarce,cały czas przychodziły położne i pytały jak się czuje i czy czegoś mi nie trzeba.jeśli chodzi o pielegniarki zajmujące się noworotkami też na 5,przebierały kiedy tylko chciałam,tłumaczyły kiedy miałam pytania.Ja ogólnie jestem bardzo zadowolona i moim zdaniem nie trzeba jeździć do zgorzelca,wrocławia czy gdzieś u nas opieka jest fantastyczna,a jak ma się zdarzyć jakieś "nieszczęście" może to zdarzyć się i w innym mieście i szpitalu. :) :) :)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~ula niezalogowany
21 września 2011r. o 10:31
ja z opieki położnych również byłam zadowolona, tzn ogólnie z ich podejścia do mnie. Były bardzo miłe i opiekuńcze. Z lekarzem (sz-m) troszkę gorzej, obrażała się na mnie, wychodziła trzaskając drzwiami i mówiąc, że ona mnie nie będzie badać itp. może nie byłam "łatwą" pacjentką, bo mówiłam że boli gdy bada i płakałam (miałam ponad 13 godzin bóli krzyżówych, po oxy, tu dodam, ze nikt nie powiedział mi, że podają mi oksytocynę, mowiono tylko, że jak chcę dadzą mi kroplówkę.) całą noc przestałam wisząc na drabince, bo tylko w taki sposób mogłam jakoś radzić sobie z bólem. Nie pomógł żaden masaż, piłka ani prysznic. nic. gdy więc w końcu powiedziano mi, że idziemy rodzić to szłam myślac całkiem poważnie, że chyba ide umrzeć ;) w tym momencie podziękowałam mężowi i kazałam wyjść na korytarz. Chociaż plan był taki, że mieliśmy rodzić wspólnie. i teraz największy żal mam właśnie o tą ostatnią fazę porodu.. położono mnie na łożku nie proponując innych pozycji, kazano przeć mocno, nacięto mnie (samo nacięcie nie bolało, ale gojenie trwało potwornie długo i miałam mnostwo szwów, a dojście do siebie po tym nacięciu zajęło mi praktycznie połtora roku!!!), urodziłam za trzecim parciem z udziałem lekarki, która zgięła mnie wpół tak, że rok nie mogłam się wyprostować bez bólu pleców. Ogólnie teraz jak o tym wszystkim myślę, to pomimo, że nie mam wykształcenia medycznego to wydaje mi się, że popełniono przy mnie wiele błędów na tym etapie. poród był wysilkowy w pozycji leżącej, nie mam pojęcia czy nacięto mnie standardowo czy też byli przekonani, że jednak trzeba (ale czy potrzeba ta nie wynikała właśnie z tego silnego wymuszonego parcia ze zgięciem mnie przez lekarza i to w szystko w pozycji jak najmniej naturalnej???? z tego co czytam,to druga faza porodu powinna byc spokojna, położna czy lekarz powinny instruować kiedy i jak mocno przeć, a nie tak na hurra, byle by mieć wszystko za sobą. w powolnym spokojnym wypieraniu główka, pomimo ze przesuwałaby sie wolniej, to moje mięśnie miałyby czas by sie odpowiednio przemiescic i rozciagnac, co najprawdopodobniej spowodowałoby unikniecie naciecia. Oczywiscie rozumiem, ze nikt nie da gwarancji unikniecia jakichkolwiek urazow krocza przy porodzie, ale przy mnie nikt nawet nie probował go chronic ;( teraz jestem w ciąży i jestem przerazona wizja powtorki "z rozrywki". Nie potrzebuję słodkich słowek przy porodzie, głaskania po głowie i matkowania mi podczas tych trudnych chwil przez personel szpitala, ale czy to że pragnę by zajęto się mną profesjonalnie na miare 21 wieku ( i nie mam na mysli sprzetu czy innych ustrojstw, chociaz znieczulenie byloby moze wybawieniem), by informowano mnie o tym co się dzieje, co mi podają i dlaczego i jakie mogą byc tego skutki oraz o tym jak można sprobować rodzić, by to mi było wygodnie, a nie komuś z nożycami w rękach.... Teraz mam w planie stanowczo domagać sie moich praw, ale czy ból i stres nie otumania mnie znów na tyle, że będę tylko kukiełką w ich rękach, tego nie mogę być pewna :(
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
2407
#Cecil nieaktywny
21 września 2011r. o 10:54
~ula nie wiem kiedy rodziłaś pierwsze dziecko ale dziś normą jest, że to pacjentka mówi, że chce rodzić w innej pozycji niż na łóżku, z tego co się orientuję to połozne wtedy mogą coś podpowiedzieć, ale same z pewnością nie proponują innej pozycji niż na łóżku.
Poza tym większość dziewczyn rodzi w 3 skurczach partych, wiec nie wiem dlaczego piszesz, że to było za szybko.
Dla mnie przy najmniej na tym etapie nie chodzi o to, aby nie bolało, ale o to aby wszystko SZYBKO i sprawnie poszło, im więcej się dziewczyna rusza i siedzi na piłce tym krócej trwają dwa pierwsze etapy porodu.
Wiem też, że nie ma teraz czegoś takiego jak nacięcie standardowe, choć sama bardzo obawiam się tego momentu, kiedy położna będzie podejmować decyzję. Ja chce zaufać połoznej i polegać na jej doświadczeniu. Bo sytuacja każda jest inna i zależy od wielu czynników (min. wiekość dziecka).
Co masz na myśli, że będziesz się domagać swoich praw?? Masz coś konkretnego na myśli??

Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam gdzie chcą!!
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~ niezalogowany
21 września 2011r. o 10:56
ula a ja dziwię się Tobie tylko dlaczego prosiłaś męża żeby nie był z Tobą przy porodzie, może gdyby on był z Tobą tam to by było mniej nieprzyjemnie...
ja rodziłam "razem z mężem" i gdyby go nie było ze mną w tym momencie to było by mi po prostu "gorzej"
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.