kajtek68 napisał(a): Jego nowele zdecydowanie bardziej wpływają na moją wyobraźnię, ale żeby podtrzymać temat, wiersz w przekładzie Romana Klewina :)
. . .
Czar dziwny jakiś mnie omotał:
Potokiem bystrym, wodotryskiem,
Szkarłatem gór i skał urwiskiem,
I słońcem, gdy się toczy wokół
W złocie jesiennej pory roku,
I błyskawicą, gdy po niebie
Mija mnie dążąc gdzieś przed siebie,
Piorunem, burzą lub obłokiem
(Gdy niebo czyste i wysokie),
Który się stawał najwyraźniej
Demonem mojej wyobraźni."
Pozdrawiam
Tematu wcale nie musisz podtrzymywać bo trzyma się całkiem dobrze :)
ale miło jak więcej osób wrzuca tu wiersze :)
No to Poe na wieczór
Miasto w morzu
Edgar Allan Poe
tłumaczenie: Antoni Lange
Patrz! - oto czarny śmirci tron
Śród dziwnych - pustych, dzikich stron,
Gdzie się Zachodu krwawi skon.
Tam wielcy - mali - dobrzy - źli -
W spokoju wiecznym każdy śni.
Tam gmachów tłum - tam wieżyc zrąb,
Które naruszył czasów ząb
(Struktury takie nam nieznane) -
A w krąg, przez wichry zapomniane,
Drętwo, pod nieba tarczą siną,
Melancholijne wody płyną.
Nie schodzi żaden błysk z lazurów
Na wieczny mrok tych sennych murów,
Lecz z ułudnego morza fal
Milczące światło płynie w dal -
W górę rozlewa się po skałach,
Katrdrach, wieżach, arsenałach
I babelowych, zda się, wałach.
Po niedostępnych ciemnych parkach,
Po marmurowych sklepień arkach,
Po gmachach, które we mgle giną
I których ściany w krąg obwiną
Rzeźbionym fryzem bluszcz i wino.
Drętwo, pod nieba tarczą siną,
Melancholijne wody płyną.
A blade zamki i ich cienie
Zawisły, rzekłbyś, jak widzenie
W powietrznej sinych mgieł arenie,
Gdy z dumnej wieży tej stolicy
Duch Śmierci patrzy bladolicy.
Groby rozwarły się widomie,
Ziejąc - na martwych skał poziomie -
Lecz ani skarb, co w nich zamknięty,
Ni w oczach bogów dyjamenty,
Ni trupy strojne w wieniec złoty,
Nie budzą głębin tych z martwoty -
I żadna struga, żadna mgła
Nie marszczy fal umarłych szkła.
Nie wróży nic, że będzie wiatr
Na jakimś oddalonym morzu;
Nie świadczy nic, że był gdzieś wiatr,
Na jakimś mniej ohydnym morzu!
Lecz spójrz: w powietrzu jakiś ruch!
Toń wód porusza jakiś duch:
Wieżyce, zda się, płyną w dół,
W mgły rozwiewając się na pół...
Mdlające świątyń bladych szczyty
Znikają, w próżni mknąc błękity,
I zapłonęła toń ogniściej,
Godziny dyszą uroczyściej.
Gdy w dzikich jękach w bezdeń wód
Zapada w mgłach mistyczny gród,
Wstając ze swych tysiącznych tronów
Wita go piekło śród pokłonów!
:)
:) alter trzepnął tryptyk o skrzydłach ( żeby nie było... o prawym i lewym )
i odleciał na urlop.
"Anioł"
Czemu leciał tak nisko ten anioł, ten duch,
Sięgający piersiami skoszonego siana?
Wiatr rozgarniał mu skrzydeł świeżący się puch,
A od kurzu miał ciemne, jak murzyn, kolana...
Włos jego - hartowana w niekochaniu miedź!
Oczy płoną, miłosnym nieskalane szałem !
Snem wezbrała mu w skrzydłach niewiadoma płeć,
Kiedy lecąc, sam siebie przemilczał swym ciałem...
Możem zbyt go zobaczył lub uwierzył zbyt,
Bo w niechętnej zadumie przystanął w pół drogi...
I znów w oczach mu błysnął nieczytelny świt,
Gdy do lotu pierś tężył i prostował nogi.
Rosa mu jeszcze zziębła na wargach, a on
Już piętrami swych skrzydeł ku niebu się wzbielił
I ogrom ciała oddał bezmiarom na strwon,
A jam się do niebiosów wówczas onieśmielił...
Odtąd gdy wchodzę z tobą w umówiony park,
Gdzie światła księżycowe do stóp nam się łaszą -
W twych wargach szukam jego przemilczanych warg
I nie wiem, co się dzieje z ta miłością naszą?...
Bolesław Leśmian
;)
:) falco być może ale wierszyki to ty rzadko wrzucasz ;)
a skoro lubisz słuchać to muzycznego urlopu i miłego towarzystwa :)
Leopold Staff
Ave, Aurora
Dźwigaj się, serce! Nocnych niebios ciemię,
Gniotące drętwym snem ciebie i ziemię,
Pod pierwszym mieczom brzasku, co promiennie'
Błysnął - jak wroga czarny kask
Rozpęka...
Możne, mające mroków klęskę za tło,
Witaj w triumfie, słońce! Światło!
Jak pacierz, chociaż to samo codziennie,
Codziennie-ś nowe! Pod twój blask
Duch klęka...
Chwalcie je, łąki, góry i obłoki,
Śpiewajcie, ptaki, drzewa i potoki,
l ty, me serce, nieś pieśń swoją w lennie,
Bo oto wschodzi pełna łask
Jutrzenka...
:) dobranoc