Pomiędzy ciszą a nutami
na fortepianie
układam swoje dłonie
de moll ce dur
wyobraźnią...naszą
piano
dziś zagrają
za kluczem wiolinowym
na pięciolinii życia
odczytuje kolejne znaki
melodia...
nostalgii ślad
w sercu zapisuje
adagio...dotykam
tego co pomiędzy nami
chociaż każdy dzień
tak szybko różnymi
płynie...nam
nutami.
Dopisane 21.07.2015r. o godz. 23:38:
Obraz i muzyka...
Długo ciebie nie było
na moich płótnach
niemal zapomniałem jak wyglądasz
czasami tylko pędzle maczam
w pokrytych kurzem akwarelach
szukając odpowiednich barw
które i tak nie oddadzą w pełni ciebie,
bo nie wiem
czy nadal twoje oczy są zielone…
tęsknię
by namalować cię jeszcze raz…
Na klawiaturze fortepianu
szukam tamtej muzyki,
która dotykiem
zamieniała nieśmiałość w dreszcz…
odkrywam na nowo każdą nutę
delikatnie, subtelnie, ciepło…
sycę opuszki magiczną melodią
chłonąc wspomnienia…
tęsknię,
by zagrać ci tę muzykę jeszcze raz…
:) alter pobudzasz zmysły ... i wyobraźnie tymi nutkami i wierszami.
Skoro tak o ciszy i muzyce ... i obrazach ;) to...
Ernest Bryll
Porusz się, ciszo...
Porusz się, ciszo, co stoisz nade mną
Jak gdybyś się zrodziła tutaj przed wiekami
Porusz się, ciszo - bo zapominamy
Jak się oddycha i nie bądź jak granit
Porusz się, ciszo. Pod twym ołowianym
Dotknięciem dom się wali. Rozłamują ściany
I drżą okruszki rodzin, gdy nad ich głowami
Spłaszcza się niebo...
Porusz - że się, ciszo
Bo oni głuchną. Ledwo siebie słyszą
A są tak bardzo sami.
:)
Rainer Maria Rilke
Muzyko
Muzyko: oddechu posągów, a może
obrazów ciszo. Ty mowo, gdzie mowy
się kończą; ty czasie
pionowo stojący na serc ginących kierunku.
Uczucia -, do kogo? o ty przemiano
uczuć -, w co? – W słyszalny krajobraz.
Ty obca: Muzyko. Poza nas wyrosła
głąb serca. To nasze, serdeczne, co ponad nas rosnąc
prze na świat - święte pożegnanie;
gdy wnętrze stoi naokoło nas,
jak dal najbardziej nawykła, jak druga
strona powietrza,
czysta;
ogromna,
już niezamieszkalna.
tłum. z niemieckiego Witold Hulewicz
:)
Wisława Szymborska
Fotografia tłumu
Na fotografii tłumu
moja głowa siódma z kraja,
a może czwarta na lewo
albo dwudziesta od dołu;
moja głowa nie wiem która,
już nie jedna, nie jedyna,
już podobna do podobnych,
ni to kobieca, ni męska;
znaki, które mi daje,
to znaki szczególne żadne;
może widzi ją Duch Czasu
ale się jej nie przygląda;
moja głowa statystyczna,
co spożywa stal i kable
najspokojniej, najglobalniej;
bez wstydu, że jakakolwiek,
bez rozpaczy, że wymienna;
jakbym wcale jej nie miała
po swojemu i z osobna;
jakby cmentarz odkopano
pełen bezimiennych czaszek
o niezłej zachowalności
pomimo umieralności;
jakby ona już tam była,
moja głowa wszelka, cudza -
gdzie, jeżeli coś wspomina,
to chyba przyszłość głęboką.
Aleksander Puszkin
***
Cudowne pomnę oka mgnienie,
Harmonią tknięty wzrok i słuch:
Zjawiłaś się jak przywidzenie,
Czystego piękna lotny duch.
Śród melancholii, śród udręki,
Śród krzątaniny płonnych dni,
Twojego głosu tkliwe dźwięki
I twarz niebiańska mi się śni.
Lecz idą lata, burz porywem
Najsłodszych marzeń płosząc rój.
I zapomniałem dźwięki tkliwe,
I zniknął widok miły twój.
I w głuszy, w mrokach zniewolenia
Leniwie czas znosiłem zły -
Dni bez miłości, bez natchnienia,
Bez bóstwa - ach, bez jednej łzy.
Aż wtem - jak duszy przebudzenie,
Harmonią tknięty wzrok i słuch:
Znów się zjawiłaś - przywidzenie,
Czystego piękna lotny duch.
I rośnie w sercu upojenie,
I w zmartwychwstałym znowu drży
Jak dawniej miłość i natchnienie,
I bóstwo żyje w nim, i łzy.
Cichutkie uderzenia rosy o biel,
melodia jestestwa pochłaniająca czerń.
Tysiące nut na pięciolinii życzenia.
Setki instrumentów do wszego stworzenia.
Rozmiary, dźwięk, kruchość i lód.
Trening w pocie czoła zero dźwięków z ust.
Jedynie kwintesencja naniesiona w czyn.
Uśmiech do nicości poprzedzający hymn.
Po cóż dzienna nauka, gdy słowa niosą rytm...
Drżenie dłoni, ramion i ust.
Cichutka poezja wszechświata pochłaniającego mróz.
Krok i nowe tango z krwią.
Wystrzał , uderzenie, zachwiany sztorm...
Płótno ulega przemianie i spopiela się umykając im...
Sekunda za sekundą, walka o choć jeden cień.
Słowa w grobie poprzedzane akordem...
Tym razem trafiłam w czerń.
alter napisał(a):
To jest genialne, tylko posłuchaj całości :)
? :)
Ja nie przerywam... i zawsze odsłuchuje do końca :)
... no chyba że jakiś shit.
:) zwinne paluszki i "cichutkie uderzenia rosy o biel" ;) dobry ten BAD.
Widok z okna
Renata Strug
Lubię ciszę wieczorną mojego balkonu,
wesołe ćmy tańczące przy lampie w ogrodzie;
lubię gwiazdy, co złotem nad dachami płoną
i odbicie księżyca w granatowej wodzie.
Lubię tajemną ciemność wzgórza z modrzewiami,
szum wiatru wśród gałęzi, zapach ściętej trawy;
jarzębinę, co ze mną dzieli się myślami,
siwego brzegu pejzaż zamglony i łzawy.
Lubię to moje miejsce - bożym planowaniem
przeznaczone, nadane - w cudnym kątku ziemi.
W serce serdecznym piórem zostało wpisane -
widok z okna się w świata widzenie przemienił.
Nieuchronność
Nie zatrzymasz bańki mydlanej na słomce,
choć piękna jak cud cudów, choć się mieni słońcem;
nie zawrócisz rozmowy wpół gestu, wpół słowa;
nie złapiesz w dłonie tęczy chociaż kolorowa;
nie wstrzymasz w locie ptaka, ni dmuchawca puchu,
ani rosy w południe, ni wiatru w bezruchu.
Nie zatrzymasz serc bicia i wędrówki ziemi,
ani złotych wakacji, ni przyjścia jesieni.
Nieuchronnie mijają rzeczy i zdarzenia,
odchodzą chwile, doby... lecz coś się nie zmienia,
czegoś nie da się zgubić. Coś trwa, coś zostaje.
Gdzieś w głębi duszy, cicho gra malutki grajek
najpiękniejszą muzykę, najcudniejsze scherza,
co łączą się i płyną falą, rytmem serca.
I już w nas pozostają duchowym przesłaniem
łagodnie bratającym trwanie i mijanie.
Nieuchronność omija, co chcemy ocalić,
wystarczy ciepłą iskrę pod sercem zapalić,
by rosły w nas i trwały ulotne wrażenia -
drogowskazy pamięci najmilsze - wspomnienia.
Życie jak fortepian
czarne i białe klawisze
a marzenia pękają jak struny
Fortepian jak życie
gra melodie rozmaite
dostaje zadyszki
lub euforycznie dudni
w uszach i duszy
albo zachwyca linią melodyczną
która trwa bez końca ...
Jak milczy skrycie
to wiem
w środku lawa
czeka na znak
po którym wrzask nagły
też wygaśnie
a pozostaje pancerz zastygły
i nieco popiołu
jako nadzieja odrodzenia
P.S.
Naciśnij klawisz nadziei gdy nastąpi absolutna cisza.
Nie graj Szopena gdy nie musisz.
Posłuchaj siebie
bo grasz koncert
nie zdając sobie z tego sprawy.
Pyszne lato
Autor: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Pyszne lato, paw olbrzymi,
stojący za parku kratą,
roztoczywszy wachlarz ogona,
który się czernią i fioletem dymi,
spogląda wkoło oczyma płowymi,
wzruszając złotą i błękitną rzęsą.
I z błyszczącego łona
wydaje krzepkie krzyki,
aż drży łopuchów zieleniste mięso,
trzęsą się wielkie serca rumbarbaru
i jaskry, które wywracają płatki
z miłości skwaru,
i rozśpiewane, więdnące storczyki.
O, siądź na moim oknie, przecudowne lato,
niech wtulę mocno głowę w twoje ciepłe pióra
korzennej woni,
na wietrze drżące --
niech żółte słońce
gorącą ręką oczy mi przesłoni,
niech się z rozkoszy ma dusza wygina
jak poskręcany wąs dzikiego wina.
I wiążą swoje skrzydła,
Podarty kryjąc stok,
Jak senne malowidła
Powoli toną w mrok.
Wieczoru blask niepewny
Oświetla obraz ten...
Ludzie w zadumie rzewnej
Gonią piękności sen
:) Wnętrze róż Rilke
Gdzie jest do tego wnętrza
zewnątrz? Na jaką ranę
kładzie się takie płótno lniane?
Jakie w głębi odbijają się powietrza
w śródziemnym morzu
tych otwartych róż,
tych róż beztroskich, spójrz:
jak w luźnym luźne
leżą tak, jakby już nie
mogła ich rozsypać drżąca ręka.
Ledwo mogą się same
utrzymać; wiele z nich dało
się przepełnić, aż pełnię wylało
poza wnętrza ramę
na dni, które się równocześnie
coraz pełniej zamykają w wnętrzu swoim,
aż się w końcu stanie pokojem
całe lato, pokojem we śnie.
:) Przyjście Lea
W lipowe kwiaty, w lipowe liście
Próg ustroiłem na twoje przyjście.
Jabłkami, winem, jako przy święcie,
Stół zastawiłem na twe przyjęcie.
Zasłałem płótnem białym posłanie
Na twoje przyjście, na twe witanie.
Ust pocałunki, ramion uściski
Chowam dla ciebie na dzień nasz bliski,
Po dniach rozłąki, po dniach w obłędzie,
Na dnie witania, których nie będzie...
~aa napisał(a): Mam koleżankę, która potrafi tak grać na żeliwnym kaloryferze :)
Też mam taką sąsiadkę! Może jesteśmy sąsiadami? ;)
JUSTYNA BARGIELSKA :)
* * *
ruda się okociła jak tata był w delegacji
lizała dropiate skórki w zdziwieniu ile słońc
może wybuchnąć i wypłynąć z kotki zrobiło się
późno z jej winy skórki otwierały oczy na świat
język rudej opowiadał o nim mleczny tykający
w rytm niespiesznych napięć i odprężeń wyczekany
z zachwytu życiem uschły a potem odpadły
skórkom powieki tata wrócił ciężko było zamknąć
raz otwarte niefrasobliwie zmierzam do tego
że wylizujesz ze mnie resztki ciemności jak tata
wyszedł z workiem mama zagłaskała we mnie
pamięć jak się zabija ale pamiętam
jak się ginie przecież
Niepamięć
Tak, znałam takie słowo, wysuszało wargi
w tych nielicznych chwilach, kiedy drżała ziemia.
Ale teraz siedzę na skraju pustej plaży,
raczę się baśniami o krokodylach i możnowładcach,
i z bojaźnią wspominam gotyckie odległości,
kiedy do Boga było bliżej niż do Indii.
Tak, znałam takie słowo. I prawda, że od ciebie.
W cerkwi za wydmą Mikołaj, patron łowczyń posagów
unosi teraz brew i szepce „dziecko, dziecko”.
Popatrz, siedzę na piasku w kolorze jego brody,
a nikt nie udowodnił, że drugi brzeg istnieje.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.