falco napisał(a): a absurdem jest to że jakaś tam ... chce mi tu coś przysięgać :D
no co?
na groby przodków ?
falco napisał(a): ''Dwa tygodnie zajęła CBA analiza oświadczeń majątkowych ministra Jana Szyszki. Biuro deklaruje, że przygotowuje się do oficjalnej kontroli majątku ministra.
Ile jest warta stodoła ministra? To pytanie zadaliśmy w tekście „Minister na włościach” 6 czerwca. Opisaliśmy w nim prof. Jana Szyszkę, ministra środowiska, który od jedenastu lat (od tylu lat jest posłem) wpisuje w oświadczenia majątkowe dom po rodzicach, hektary lasów i łąk oraz m.in. „budynek stodoły (…) według obrysu zewnętrznego 168,69 metrów”. Minister zawsze dokładnie podaje wartość domu (ok. 350 tys. zł), precyzyjnie wylicza za ile i kiedy kupił hektarów, ale nigdy nie podał, ile jest warta stodoła. Z jego oświadczeń można wnioskować, że chodzi o budynek gospodarczy, bez wartości albo niewiele warty.
Tymczasem stodoła to 300-metrowa, zabytkowa dacza niedaleko jeziora. Atrakcyjna działka obok zabytkowego kościoła, murowane schody, drewutnia, obszerne miejsce do grilla, rybacka łódź przerobiona na altanę. Według agentów nieruchomości z pobliskich Wałcza i Piły taka nieruchomość, malowniczo położona na pojezierzu Wałecko-Myśliborskim, warta jest co najmniej pół miliona. W jego oświadczeniach majątkowych zwracają uwagę sprzeczności. Nie zgadzają się w nich ani cena za jaką kupił liczne działki, ani ich powierzchnia.
Po tekście „Newsweeka” Szyszko nie odniósł się publicznie do pytań o majątek. Kiedy spytaliśmy go na konferencji prasowej, do jakiej wartości ubezpiecza
swoją „stodołę”, odpowiedział jedynie, że dla niego nieruchomość ma „ogromną wartość", ale niedociągnięć w swoim oświadczeniu majątkowym się nie dopatruje. Wyjaśnił, że skoro nie ubezpieczał stodoły, to nie musi podawać jej wartości: – O ile byłaby wartość ubezpieczeniowa, to taka wartość byłaby podana w moim oświadczeniu poselskim. Nie ma tego ubezpieczonego, w związku z tym nie ma wartości.
Dla prawników, z którymi rozmawiał „Newsweek”, tego typu postawa oznacza kpinę z prawa. Gdyby stosowano ją powszechnie dawałaby możliwość ukrywania dowolnych nieruchomości przez osoby publiczne — wystarczyłoby, żeby ich nie ubezpieczały. ''
kolejny ''prawy i sprawiedliwy''
po pisowsku :D