Pozwolę sobie wtrącić swoje "trzy grosze" do tego tematu.
falco napisał(a): ...sprzedajesz samochód,po dwóch,trzech dniach ktoś chce ci oddać samochód nie ze względu na braki techniczne tylko z powodu takiego że jest zbyt duży i sprawia gabarytami trudności ,,młodemu ,, kierowcy :)
Braki techniczne były - gdyby nie one pewnie nie byłoby potrzeby odholowywać samochodu z pewnego placu prosto do mechanika. Przecież przy tym byłeś.
Co do wieku kierowcy - może Ty falco, jako kierowca z wieloletnim stażem wiesz, jak poradzić sobie w każdej sytuacji. Ja nie ukrywałam, że pomimo posiadania uprawnień od kilku lat - to mój pierwszy samochód i w związku z tym mogłam nie być przygotowana na pewne rzeczy.
falco napisał(a): w tym czasie ktoś wymienia sobie akumulator chociaż mnie on nie sprawiał problemu
Tobie może nie. Chociaż nie wiem, jak auto sprawowało się wcześniej. Bądź co bądź zależało Ci na jego sprzedaży, o czym świadczyć może nawet zaproponowana przez Ciebie cena.
falco napisał(a): zgadzam się na zwrot i tu zaczynają się ,,schody,,
można było zabrać ten akumulator wkładając stary czyli mój
...więc co?
Akumulator był wymieniany w warsztacie. Kupując nowy, który był koniecznością - zabrano stary.
Sam doskonale wiesz, jakie części zostały wymienione (kopułka z przewodami, linka hamulca ręcznego, łożysko, akumulator - a niewiele brakowało by rozbierać silnik w celu wymiany uszczelki pod głowicą). Nie był to mój kaprys, lecz konieczność.
Samochód był u dwóch różnych mechaników. Nie na to byłam przygotowana. W momencie zakupu zostałam zapewniona, że samochód jest w pełni sprawny - nic tylko wsiąść i jechać.
Poza mechanikami faktyczny stan tego auta mogą potwierdzić przynajmniej trzy inne osoby.
Przypomnij też sobie, w jakim stanie samochód trafił do mnie, a w jakim do Ciebie z powrotem. Sam stwierdziłeś, że tak czysty on nigdy nie był.
Nie byłoby zapewne całej tej afery, gdyby nie słowa dotyczące kwestii finansowej: "Resztę dostaniesz później." Z tego co pamiętam, w grę wchodził tydzień albo dwa.
Cóż, zleciało.
W całej tej sprawie każdy z nas może czuć się poszkodowany.
Bardzo doceniam fakt, że zgodziłeś się na zwrot samochodu - tylko czy zakupione przeze mnie części stanowią jego swoistą rekompensatę?
Może już nawet nie chodzi tak o te pieniądze - chodzi o kwestię honoru.
Nie liczyłabym na ich zwrot, gdyby nie Twoja deklaracja, że to nastąpi.
Skoro powiedziało się "a" - wypada powiedzieć "b".
alter napisał(a): to zależy, może suma jest nie ważna, może sam fakt się liczy...
Nie poruszam tej kwestii w celu wzbudzenia powszechnego zainteresowania. Niejednokrotnie próbowałam wyjaśnić to z falco kanałem prywatnym. Bez rezultatu. Dopiero tu jest jakikolwiek odzew.
A co do kwoty samej w sobie - ciesz się, że możesz w tak swobodny sposób o tym pisać.
Z mojej strony to tyle.