emem napisał(a):
No to juz jakis kosmos. Placenie zwiazkowcowi za to ze jest zwiazkowcem, czyli za to, ze nie wykonuje swojej pracy :)
O jakiej pracy mówisz? O wykonywaniu poleceń zarządu czy o pracy właściwej w zakładzie na stanowisku?
Burzycie się o jawność płac a zaglądacie do kieszeni pracownika który akceptuje związki w zakładzie i opłaca je.
Związkowiec zostaje wybrany w wyborach zakładowych (zgadnij kto wybiera).
Nie wiem o czym mówisz, u mnie w zakładzie związkowiec pracuje na swoim stanowisku pracy i dobrze pracuje, nie jest obibokiem, jest ich kilku.
Problem jest taki że związkowiec nie ma wpływu na ludzi na śmieciówkach i faktycznie jest zbędny w zakładzie w takiej postaci.
No ale w końcu dążymy do europy, tam związkowcy są a umowa czasowa to nie jest praca niewolnicza znana u nas tylko faktyczna umowa na czasową pracę która się faktycznie kończy po jakimś okresie.
Jawność zarobków to cios w śmieciówki, a zutylizowanie śmieciówek to związkowiec na pełnych prawach.
Teraz związkowiec jest tak naprawdę do niczego, mamy ustawę o związkach która wyklucza ustawę o śmieciówkach i na odwrót, mamy pracowników na różnych prawach i pracodawców na różnych prawach.
A wystarczy tylko wyrównać prawo, ale niektórzy nie chcą bo wolą udawać że nie są dziadami prze innymi :)
A taki jest fakt - du*a leci na takiego z BMW ale nie pyta czy w kredycie czy kupiony za zbieranie szparagów.
No i to byłby wstyd pokazać że kupiony w kredycie bo klientowi automatycznie maleje przez to przyrodzenie :)
Zastaw się a postaw się, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - to przysłowia podsumowujące cały problem z jawnością płac.