- Ktoś prawdopodobnie opryskał drzew owocowe czymś szkodliwym - mówi Antoni Jambruszko, bolesławianin zajmujący się hodowlą pszczół od 60 lat. - Straciłem wszystkie 12 uli, w każdym żyło od 40 do 60 tysięcy sztuk. Założenie każdego z nich od nowa będzie mnie kosztowało od półtora do dwóch tysięcy złotych.
Pan Antoni podejrzewa, że to skutek niemądrych oprysków drzew owocowych.
- Ktoś chciał wytruć mszyce a wytruł przy okazji pszczoły, dlatego apeluję do ludzi, żeby opryski na mszycie robili na noc, kiedy pszczoły nie latają a trucizna na mszyce zdąży się zneutralizować do rana - mówi pan Antoni, który ma swoje ule przy ulicy Widok. - Podejrzewam kto mi to zrobił, ale za rękę go nie złapałem.
Nie tylko on stracił swoje pszczoły, podobnie zdarzyło się u innego pszczelarza w Dobrej.
~~Srebrnobiały Len napisał(a): Odpowiem złośliwie:
To jest oczywiste ale nie przeginajcie. Zatrucie kilku rojów nie jest jeszcze armagedonem. Zdarzyło się, postarajmy się edukować a nie wieszać innych.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).