Na wniosek Dolnośląskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii wojewoda nakazała odstrzał sanitarny dzików. Do końca roku myśliwi zabiją na Dolnym Śląsku ponad 3000 tych zwierząt. Dziki odgrywają kluczową rolę w ekosystemach leśnych będąc jednym z najważniejszych gatunków wspierających naturalne procesy przyrodnicze. Jako wszystkożerne, pomagają regulować populacje owadów i drobnych gryzoni, co ma znaczenie dla zachowania równowagi ekologicznej. Ich obecność sprzyja także rozsiewaniu nasion wielu gatunków roślin.
Mimo to rzeź dzików będzie trwała, w minionych czterech latach zabito ponad milion tych zwierząt. ASF stwierdzono zaledwie u około 2 procent zabitych. Sprzeciwy naukowców i aktywistów nie pomagają.
W 2023 roku walce z ASF, m.in. na Dolnym Śląsku, przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli. Jak podała NIK, zwalczanie i przeciwdziałanie rozprzestrzeniania się choroby „prowadzono nie zawsze zgodnie z przepisami prawa i przyjętymi procedurami".
Afrykański Pomór Świń (ASF) to zaraźliwa wirusowa choroba świń domowych i dzików. Dla człowieka nie stanowi zagrożenia, ale dla trzody chlewnej i jej żyjących w środowisku naturalnym pobratymców jest niemal zawsze śmiertelna. Nie ma na nią szczepionki. Jeśli w hodowli świń znajdzie się choć jedno chore zwierzę – trzeba zabić wszystkie, a martwe ciała spalić. Chlew musi być dokładnie wyczyszczony i zdezynfekowany. W 2022, wskutek ASF zabito ponad 71 tysięcy świń.
Choroba pojawiła się w Polsce w 2014 roku i od tamtej pory ministerstwo rolnictwa nie umie sobie z nią poradzić. Choroba jest świetnym pretekstem do tego, żeby dać myśliwym pretekst do odstrzału dzików.
- Trzeba wyraźnie powiedzieć, że w Polsce to nie dziki są najistotniejszym czynnikiem szerzenia się afrykańskiego pomoru świń, tylko człowiek - pisali profesor Henryk Okarma i doktor Katarzyna Bojarska z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie w artykule „Jak polityka może wykończyć dzika” w magazynie „Brać Łowiecka”.
W rozmowie z OKO.press profesor Okarma wyjaśniał, że ciało zarażonego dzika może być źródłem wirusa nawet przez miesiące po śmierci, a myśliwi często pozostawiają szczątki zabitych zwierząt w lesie. Wirus może więc łatwo – na przykład na butach rolnika czy kołach samochodu – przedostać się do hodowli świń.
- Myśliwi często nie mają i nie stosują odzieży ochronnej, odpowiednich pojemników do przewożenia zwierząt, pokonują po odstrzale dziesiątki kilometrów, a z przyczepy samochodu kapie krew potencjalnie zakażonego dzika. Po polowaniu teren nie jest odkażany, a ciała dzików w chłodni – jeszcze przed badaniem – mają styczność z innymi gatunkami - wyliczał w rozmowie z OKO.press Tomasz Zdrojewski z Koalicji Niech Żyją.
Mimo tego, decyzją wojewody, myśliwi mają zabić 47 dzików na terenie naszego powiatu. Nie są wstanie rozpoznać choroby, więc odstrzał służy tylko zmniejszeniu populacji tych pożytecznych zwierząt.
Decyzją Anny Żabskiej z rąk myśliwych może zginąć na przykład ta mama z dzieciakami sfilmowana w naszych, podbolesławieckich lasach:
~~Zielonobiały Szupin napisał(a): Ogólnie dziczyzny brakuje w sklepach, miejmy nadzieję, że odstrzelone dziki zostaną przebadane, a te zdrowe pojawią się na naszym rynku.
~~Czerwonawy Ziarnopłon napisał(a): Rudy rzucił z rezerw 1000 ton masła / skutek widoczny ,ale chyba w Czechach/ , a teraz huknie na rynek dziczyznę. Uśmiechajcie się syty narodzie.
~~Rubinowa Celozja napisał(a):Ktoś napisał: ~~Niebieska Roszpunka napisał(a):Ktoś napisał: Ktoś napisał: ~~Kakaowy Wyżlin napisał(a): Toż to jest ludobójstwo, będą mordować dziki identyfikujące się jako ludzie. Niedopuszczalne! A gdzie jest nasza posłanka Małgorzata Tracz? Ona na to pozwala?
Ona w tej koalicji razem panią wojewodą... A na marginesie, widzieliście jakie lasy przetrzebione? a podobno to pis wycinał
Ty wiesz od kiedy jest nowy rząd? On jeszcze nie zdążył nic wyciąć...
Żartujesz?
Jesteś niedowidzący?
Blefujesz?
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).