PanM napisał(a): Problem tkwi w tym że już sam fakt zanegowania istnienia Stwórcy przez ateistę odczytywane jest przez wiernych jako obraza .
Jesteś w błędzie. Ateista ma to wpisane w definicję, więc niby dlaczego ma to być obrazą? Jak chcesz możesz sobie w cielca wierzyć to twoja sprawa:)
PanM napisał(a):
Tymczasem próby obalania prawd biblijnych nazywane są obrazą uczuć religijnych .
Ale wymyślasz :) Sama polemika nikogo nie obraża.
PanM napisał(a):
Niezbitym dowodem jest proces Doroty Rabczewskiej / Dody / i wyrok skazujący .
Wyrok zatwierdzony przez Trybunał Konstytucyjny .
A gdzie rozdział państwa od kościoła ?
Czy ty wiesz za co została skazana Rabczewska? za jakie słowa?
Możesz sobie merytorycznie "obalać" co chcesz ale nie masz prawa kpić słowami typu "że Apostołowie to byli naćpani" :)
Potrafisz zrozumieć różnicę? :D