"No no no, ale o, ja cie pie...
ale zgry... już nie mo.. .ale ja...( hahaha...)
O ty w du... , w mordę ko...
zwykłe ku..., co za chu...
Co on so... Co on pie...
O je ba... A to skur... "

Poezja ?

kc napisał(a):
Poezja ?

Precyzyjniej? Poezja śpiewana :) Która rządzi się swoimi prawami. Zdecydowanie poezja! Poezja to nie tylko, kwiatki, trawki, chmurki, ptaszki, serce i dusza ;) Słowa dosadne muszą mieć swoje uzasadnienie. Tutaj mają. Dyjak doskonale je artykułuje w oczywistych skrótach. :)

Antoni Lange

Przekleństwo

Pogarda — wieszcz powiada — jest białą dziewicą,
Obrażoną w poczuciu anielstwa bez skazy;
Ale, nazbyt wysoko stojąc nad obrazy,
Śmiałka druzgoce spojrzeń jasną błyskawicą.

I nigdy na jej ustach nie zabrzmią wyrazy,
Które stoją nad przekleństw namiętną granicą,
Gdzie się dusz niecierpliwych gniewne głody sycą:
Lecz tak potrafią tylko anioły lub głazy.

O, bo nieraz dziewictwo staje się ciężarem,
Który nam wszystkie żyły rozsadza pożarem,
Że pragnieniem, choć bezwstydnym zdusić to męczeństwo.

Wtedy nie dość pogardy w obliczu bogini,
Wtedy mocniejszy oręż ulgę nam uczyni;
I takim jest pogardy orężem — przekleństwo.

"Zerwę się jeszcze raz, sieknę w ryj kogo trza
Jeszcze będą o mnie mówić, będą bać
Powiem co, jak trzeba to do chleba i nieba
To już jutro, tymczasem spać

(lalala...) "

Gdyby taki tekst napisał na forum jakiś bolecnauta uznałbyś go za poetę ?

kc napisał(a):
Gdyby taki tekst napisał na forum jakiś bolecnauta uznałbyś go za poetę ?

Jest poezja i jest poezja. Poezja śpiewana to nie tylko tekst. Daleki jestem od ocen. Uważam jednak, że wyrywanie kilku wersów z kontekstu, z całej oprawy kameralnego koncertu, nie ma sensu. Kiedy słuchasz takiego utworu zadaj sobie pytanie, co autor chciał powiedzieć, i czy cel artystyczny się powiódł. Osobiście dystansuje się od takich tekstów, jednak w tym przypadku Dyjaka wstawiłem w pełni świadomy, powiedziałbym nawet że ta moja propozycja jest dla konkretnego buraka dedykowana. Ostre dosadne słowa w poezji nie są niczym nadzwyczajnym, użycie ich przez świadomego poetę, ma zawsze konkretny cel, i zazwyczaj jest uzasadnione. Ponadto poeta to też człowiek, używa w swojej poezji słownictwa, które jest dostępne każdemu z nas. Fajnie, że miewasz takie wątpliwości :)


Dopisane 09.02.2014r. o godz. 16:04:

psychopaci i genderia





(parafraza ballady o bezsensie - Miladory)

raz pewni psychopaci z grupami anarchistek
rozsiedli się na Plantach gotowi znów na wszystko
na przewracanie świata na wznak i dupą w górę
na skrajny spadek na pysk i odlot w nieba dziurę
na przelecenie sensu bezsensem jak się patrzy
i na zrobienie ładu w ogóle i inaczej

wszyscy wokoło drżeli na widok spiskowania
a zwłaszcza drżały dusze i portki na mieszczanach
gołębie prysły migiem po drodze gubiąc pióra
a może to nie Polska a jakaś mysidziura

patrz - rzekła anarchistka - świat cały tak przekręcę
że złapiesz go normalnie jak zwykłą płoć na wędkę
psycholka podrapała spokojnie się po nodze
czyjawiem - powiedziała - to chyba nie po drodze

cóż - tak się bajka kończy bo nie po drodze było
i panie poszły dalej genderią szerzyć miłość
lecz figa - nic nie wyszło z tej prostej wręcz przyczyny
że co tu k_r_a szerzyć gdy wokół skur#wy#syny

Agamemnon

alter napisał(a): Jest poezja i jest poezja. Ostre dosadne słowa w poezji nie są niczym nadzwyczajnym, użycie ich przez świadomego poetę, ma zawsze konkretny cel, i zazwyczaj jest uzasadnione. Ponadto poeta to też człowiek, używa w swojej poezji słownictwa, które jest dostępne każdemu z nas

Nie mam nic przeciwko używaniu wulgaryzmów przez osoby piszące wiersze, ale wtedy, kiedy tekst ma jakieś przesłanie, jest czymś więcej niż zwitkiem jakiś przypadkowych słów. Pan Jan Kondrak być może cenionym poetą jest, ale jego tekst niczym się nie różni od tego co czasami bełkocze po pijaku mój sąsiad, którego nikt poetą by nie nazwał.

Ciężko ranny wstał świt, w żyły wlał setę krwi
niedzielny świt, szczeci zgolić by
Zjeść kanapkę lub trzy, siorbnąć herbaty łyk
Odpocząć, fotel pilot pstryk

No no no, ale o, ja cie pie...
ale zgry... już nie mo.. .ale ja...( hahaha...)
O ty w du... , w mordę ko...
zwykłe ku..., co za chu...
Co on so... Co on pie...
O je ba... A to skur...

Zerwę się jeszcze raz, sieknę w ryj kogo trza
Jeszcze będą do mnie pierwsi wołać cześć
Powiem co, jak trzeba co do chleba i nieba
To już jutro, tymczasem jeść..

Czarne futro ma zmierzch, w ogniu padł jak ten zwierz,
niedzielny zmierzch, czas zabić by
Zjeść kanapkę lub trzy, siorbnąć herbaty łyk
Odpocząć, fotel pilot pstryk


No no no, ale o, ja cie pie...
ale zgry... już nie mo.. .ale ja...( hahaha...)
O ty w du... , w mordę ko...
zwykłe ku..., co za chu...
Co on so... Co on pie...
O je ba... A to skur...

Zerwę się jeszcze raz, sieknę w ryj kogo trza
Jeszcze będą o mnie mówić, będą bać
Powiem co, jak trzeba to do chleba i nieba
To już jutro, tymczasem spać
Zerwę się jeszcze raz, sieknę w ryj kogo trza
Jeszcze będą o mnie mówić, będą bać
Powiem co, jak trzeba co do chleba i nieba
To już jutro, tymczasem spać
(lalala...)

Jeśli to powyżej jest poezją, to zapewne poezją jest też to :

kc napisał(a): Jeśli to powyżej jest poezją, to zapewne poezją jest też to :

Różnica jest kolosalna. Teledysk Urbańskiej z pewnością nie ma cech poezji. Nie wiem skąd u Ciebie taki specyficzny odbiór i porównania. Jestem za to pewien, że kc jesteś znakomitym przykładem, jak bardzo subiektywnym jest odbiór poezji, ocena poezji. Oczywiście do czego masz swoje prawo. CZy coś jest poezją, czy też nie...? to odwieczny, archetypowy, pierwotny dylemat nie tylko czytelników, odbiorców poezji, jak i samych poetów.

alter napisał(a): Różnica jest kolosalna. Teledysk Urbańskiej z pewnością nie ma cech poezji. Nie wiem skąd u Ciebie taki specyficzny odbiór i porównania. Jestem za to pewien, że kc jesteś znakomitym przykładem, jak bardzo subiektywnym jest odbiór poezji, ocena poezji. Oczywiście do czego masz swoje prawo. CZy coś jest poezją, czy też nie...? to odwieczny, archetypowy, pierwotny dylemat nie tylko czytelników, odbiorców poezji, jak i samych poetów.

Ja nie widzę różnicy. Urbańska i Józefowicz tłumaczą, że to jest sztuka, której ludzie nie rozumieją. Gdyby śpiewał to Dyjak, ze swoją pijacką chrypką, to tekst wtedy miałby sens ? Bo jak Dyjak coś śpiewa, to znaczy, że tekst jest wartościowy ?

Gdyby tak pokazać ten tekst stu przypadkowym osobom, myślisz, że ilu by uznało to za poezję, a ilu za pijacki bełkot ?

kc napisał(a):
Ja nie widzę różnicy. Urbańska i Józefowicz tłumaczą, że to jest sztuka, której ludzie nie rozumieją. Gdyby śpiewał to Dyjak, ze swoją pijacką chrypką, to tekst wtedy miałby sens ? Bo jak Dyjak coś śpiewa, to znaczy, że tekst jest wartościowy ?

Gdyby tak pokazać ten tekst stu przypadkowym osobom, myślisz, że ilu by uznało to za poezję, a ilu za pijacki bełkot ?

Kc, upraszczasz :) Ten "pijacki bełkot" jest atutem Dyjaka, szczególnie w tym utworze. W poezji śpiewanej interpretacja tekstu, walory wokalne stoją niemal na równi z tekstem. Twoja krytyka z każdym następnym zdaniem staje się krytykanctwem. Mocno próbujesz bronić swojej opinii :) Wiesz, że ocena poezji w dużym stopniu to kwestia gustu, więc tutaj spór dla mnie nie istnieje. Nie jest zdrowo żywić się tylko francuskimi bułeczkami, warto sięgać po chleb, czarny chleb, taki typowy styl naturalistyczny :) miłego wieczoru