Dobranoc wujku
dziki króliku
biedronko
komunizm uciekł jak zając
nie będziemy stać w ogonku
dobranoc wnuczku
widzisz byłeś uparty
a tylko jeden Darwin
pochodził od babci małpy
Walka o duszę i gardło
Wśród gniewu, smutku i śmiechu,
O myśl, o jadło, o tarło,
O śpiew, o wolność oddechu.
Złoto i błoto, porywy,
Upadki, wino i lura,
Ból, radość, mozół cierpliwy,
Chaos i bigos... Mikstura!
Aż gdy ostatnim udarem
Zastuka w trumny gwóźdź młotek,
Co było warem i żarem,
Wędruje w kurze bibliotek.
Giną doczesne naloty
Sympatii oraz niechęci,
Nikną przywary i cnoty,
Blednie się z wolna w pamięci.
Mat wszelki na dnie osiada,
Moszcz przeistacza się w massyk,
Z prawdy powstaje ballada,
Z człowieka robi się klasyk.
Co było siewne i żniwne,
Wzloty aniele, ariele,
W tomy zamienia się sztywne,
Oprawne w świnię lub cielę.
Na grzbiecie imię, nazwisko:
Litery grubo złocone...
A wewnątrz czcionek mrowisko,
Czarne, ruchliwe, szalone!
Rogate potworki biesie,
Wściekłe ciasnoty katuszą,
Zamknięte w kart marginesie,
Roją się, tłoczą i duszą!
Dłoń z nich nie zdejmie niczyja
Zapiętej klamry, co gniecie!
Nikt nie chce wetknąć w nie kija,
By je rozpędzić po świecie!
Gdy tam walk wiry i burze,
Zgiełk, życie, pęd i wichura,
Tu w drogiej swej kompaturze
Dostojna śpi kompatura.
Dopisane 01.12.2014r. o godz. 12:08:
Wisława Szymborska, Portret kobiecy
Musi być do wyboru,
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
Czarne, wesołe, bez powodu pełne łez
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.
Dopisane 01.12.2014r. o godz. 12:11:
Wiem, to już było ale dawno, i nabrałem ochotę na piękną Poświatowską :)
Nie dojdziesz
Przed tobą zawsze nowa dal
Nigdy nie spojrzysz
Prowadzi cię twej gwiazdy szlak
Po niebie stąpasz z nią
Zapomnij
Bo kiedy spada jesteś sam
Wśród własnych wspomnień
Przed tobą ciągle nowy świat
To za nim tęsknisz w każdym śnie
Lecz kiedy w słońcu budzisz się
Ogarnia cię nieludzki stres
Chcesz się dogadać z takim dniem
I w świat iść z nim pod rękę
A czujesz tylko wielki żal
I dręczą cię rozterki
Zachodzisz w głowę skąd ten lęk
Skąd w tobie tyle złości
Nie można więcej dręczyć się
Poszukaj swej miłości
Naprawdę wielkie szanse masz
By los wziąć w swe ręce
Musisz po prostu sobą być
Bo życie nie chce więcej
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.