Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat

Poezja. Wiersze ulubione.

~aa niezalogowany
6 sierpnia 2015r. o 23:54
:) CZESŁAW MIŁOSZ
W Warszawie

Co czynisz na gruzach katedry
Świętego Jana, poeto,
W ten ciepły, wiosenny dzień?

Co myślisz tutaj, gdzie wiatr
Od Wisły wiejąc rozwiewa
Czerwony pył rumowiska?

Przysięgałeś, że nigdy nie będziesz
Płaczką żałobną.
Przysięgałeś, że nigdy nie dotkniesz
Ran wielkich swego narodu,
Aby nie zmienić ich w świętość,
Przeklętą świętość, co ściga
Przez dalsze wieki potomnych.

Ale ten płacz Antygony,
Co szuka swojego brata,
To jest zaiste nad miarę
Wytrzymałości. A serce
To kamień, w którym jak owad
Zamknięta jest ciemna miłość
Najnieszczęśliwszej ziemi.

Nie chciałem kochać tak,
Nie było to moim zamiarem.
Nic chciałem litować się tak,
Nie było to moim zamiarem.
Moje pióro jest lżejsze
Niż pióro kolibra. To brzemię
Nie jest na moje siły.
Jakże mam mieszkać w tym kraju,
Gdzie noga potrąca o kości
Nie pogrzebane najbliższych?

Słyszę głosy, widzę uśmiechy. Nie mogę
Nic napisać, bo pięcioro rąk
Chwyta mi moje pióro
I każe pisać ich dzieje,
Dzieje ich życia i śmierci.
Czyż na to jestem stworzony,
By zostać płaczką żałobną?
Ja chcę opiewać festyny,
Radosne gaje, do których
Wprowadzał mnie Szekspir. Zostawcie
Poetom chwilę radości,
Bo zginie wasz świat.

Szaleństwo tak żyć bez uśmiechu
I dwa powtarzać wyrazy
Zwrócone do was, umarli,
Do was, których udziałem
Miało być wesele
Czynów myśli i ciała, pieśni, uczt.
Dwa ocalone wyrazy:
Prawda i sprawiedliwość.
Kraków, 1945





:) dobranoc
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
8 sierpnia 2015r. o 9:09
:)




Dopisane 08.08.2015r. o godz. 09:02:



miłego dnia :)


Dopisane 08.08.2015r. o godz. 09:09:

jeszcze to...


<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
8 sierpnia 2015r. o 10:11
:)



To ziemia Jonasz Kofta

Uśmiechów wiele ma
Godzina szarego dnia
Nie zginiesz w tłumie
Póki jeszcze umiesz
Przystanąć
Gdy zaśpiewa ptak

Daleka droga twa
Za dalą jest inna dal
Choć nie ma kresu, dobrze wiesz
Że droga ta prowadzi gdzieś

Nie wyśpiewany jeszcze świat
Nie zapalone jeszcze światła
Co ludzką twarz
Jak dobry sen rozjaśnia

Obłoków zamyślona biel
Owoce, drzewa, barwy dnia
To wszystko dzięki tobie trwa

Wśród swoich ludzkich spraw
Pamiętaj, nie jesteś sam
Ptak przelatuje
Kwitnie kwiat
To Ona
To Ziemia
Ziemia
Ojczyzna ludzi

:) I Baczyńskiego

Przypowieść

Pan Bóg uśmiechnął się i wtedy powstała ziemia,
podobna do jabłka złotego i do zwierciadła przemian.
Po niej powoli się sączą zwierząt dojrzałe krople
wstępując z wód w powietrza - drgające srebrem - stopnie.
A śpiew najcichszego z ptaków zamienia się w miękki obłok
i wtedy powstają chmury do ziemi i gwiazd podobne.
Więc knieje do mórz przychodzą i kładą włosy na wodę
i wtedy fale się barwią na kolor dojrzałej jagody.
Światło przenika do ziemi, a ziemia blask przygarnia;
bory wrastają w powietrze, powietrze od lasów - czarne.
Zwierzęta wnikają w korę, a kora porasta życie
i niewidzialne, w przestrzeni, wiruje ziemi odbicie.
Wtedy są wszystkie kolory, każdy od innych różny,
które są wszystkie te same pod szklaną kopułą próżni.
I zafrasował się Bóg, że sam swych dzieł nie ogarnie,
więc cisza złożyła się w fałdy, a światło stało się czarne
i z ciężkich kowadeł gór rosły łodygi ogniste,
a gromy w wysiłku kuły, zmarszczone w groźnym namyśle,
aż się wykrzesał z kuźni pod niebo od huku białe
z chmur i ziemi ulany - człowiek ciemny i mały.

Teraz uśmiechnął się Bóg i we śnie znużony oniemiał,
i do dziś błądzi wśród grozy człowiek ciemny jak ziemia.

&index=10&list=RD6DFOX2A48h4

:)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
13898
#pelacia nieaktywny
8 sierpnia 2015r. o 13:48

http://aimart.pl

Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~aa niezalogowany
9 sierpnia 2015r. o 13:44
~pelacia Adam piękną ma poezję i można go chłonąć na okrągło :)

Upał

białe pomarańczowe żółte
płyty trotuarów w tańcu
prostytutka samochód detektyw
długi kinematograficzny łańcuch
półobłąkane jasnowidzenia
jednochwilowych perspektyw

panie cedzą przez słomki mazagran
zaciągnięte w czarne rękawiczki
i uśmiechają się powłóczyście
przechodzącemu artyście
na czarujące good-bye

kwintet na balkonie zagrał
potpourri z m-me butterfly

oglądając się trwoznie na drogę
po której chodzi tłusta i spocona bona
dzieci fortyfikują skwer
białe zdenerwowane panienki
z czerwonymi wypiekami na twarzy
założyły nogę na nogę
oddychają prędko czekają
może się kto odważy

tramwaj auto fox-terrier

przybiegł chudy z długimi włosami
mówił groził wymachiwał sapał
coś tłumaczył coś bardzo usilnie
nagle zacząłl podskakiwac jak piłka
i rozleciał się jak na złym filmie
zostawiając mdły nieznośny zapach
i w powietrzu dużą pustą dziurę
tramwaj skręcił niespodzianie z szyn
nie zważając na gwizdki konstablów
i potoczył się w góre po rynnie
konie służą na dwóch łapach jak pudle
ślepy żebrak w słomianych sabotach
wzbudzający ogólne współczucie
frunął żywcem do nieba na szczudle

z kina wyszedł autentyczny max linder
w staromodnym angielskim surducie
i przechodząc szeroką ulicą
wpadł pod pierwszy jadący autobus
ogólnie szanowany profesor x
z british collegium
z głową łysą jak globus
odparzywszy podeszwy od rozgrzanych płyt
najniespodziewaniej zdjął cylinder
i na głowie udał się do swojego mieszkania
przy ul. backer-street

spadła oknem zadyszana goła
spazmowała paanowie paanowie
koła koła koła koła
zatańczyły zaskakały zatłukły
aaa 22 na lewo jeden zatrzymać
zaraz wszyscy 8 bez czapek
biegł upadł wstał wył
wołał płakał krzyczał tupał
- - - - - -
był
upał

Bruno Jasieński


| Prognoza pogody | Ćwiczenia z poetyki i meteorologii | Deszcz | Właśnie | Civitas Dei | *** (myślę o tym...) | Łagodność sierpnia | *** (nad nami trzy barwy...) | Kolory | Wiatr | Góra niewzruszona | *** (pamiętam: / Na Twojej ziemi) | Twój świat | Zachód słońca nad morzem. Oleodruk | Koncert organowy w kościele NMP w pszowie | Nasiona słowa. Logoi spermatikoi | Lato w Pszowie. Lipiec 1994 roku | Metafizyka światła | De Trinitae |



PROGNOZA POGODY Ks. Jerzy Szymik

"Pogodę dziś
mieliśmy jak w środku lata" (l czerwca 1996 roku).

Jaśmin przekwitnął.
"W Polsce po południu upał.
Ten upał przychodzi do nas z południa Europy.
Noc ciepła.
Na Dolnym i Górnym Śląsku
niedziela pełna słońca".

Bez już brązowy,
karty kalendarza przetasowane dziś w nocy.
"Trzydzieści trzy lata temu padł rekord
temperatury w Łodzi i Zamościu:
35° C" (l czerwca 1963 roku).

Wietrzyk.
Błękit, bez łez.
Lazur. Lazur niepokalany. Szafir i seledyn.
Bez już w brązach; w pąsach i dąsach.

Strasznie smutno.

ĆWICZENIA Z POETYKI I METEOROLOGII

zaczyna zbierać się na burzę
coś jest nie tak jak być powinno
błękit się bełta(!), twarze chmurzą
z murów Rawenny złoto ścieka
ścianą rozkosznie miodopłynną

Zabawa słowami?
Trochę tak, ale dużo bardziej nie.
Bo od słów - ich ciężaru, barwy i szyku -
- trzyma się lub trzeszczy świat

to było w Burgos. Przebudził się wiatr,
porwały się sny kolorowe.
Na Mesa Verde kończył się świat.
Słowa tajemne, słowa nowe...

Zabawa słowami?
Trochę tak, ale dużo bardziej nie.
Bo od słów - ich ciężaru, barwy i szyku -
- trzyma się lub trzeszczy świat

z murów Rawenny złoto ścieka
nitkę sensu wiersz nawleka

:) Burzowo już było ale jeszcze mogłoby popadać aby nie znikła
ta piękna zieleń nasza :)

DESZCZ

Mokrzy ludzie, mokre rzeczy.
Skurczone to wszystko
do samej esencji,
do prawdy i kłamstwa,
do dobra i zła
skulone.
Nad horyzontem,
nad gmatwaniną parujących pozorów,
nagi miecz anioła
w strumieniach deszczu, w ulewie,
pracuje bez wytchnienia

deszcz
porywisty, chłodny
zlepia
włosy, kartki
rozmazuje
rządki liter, kontury rzeczy


CIVITAS DEI

jak łatwo się wyrzec
jak trudno utracić
ks. Jan Twardowski

Miasto latem,
w upale,
gdzieś między południem a zmierzchem,
całe w sierpniowych dreszczach,
jakiekolwiek.

Choć raczej duże. I najlepiej w Europie,
ale też gdziekolwiek.
Byle
dużo kościołów, kobiet, dzieci,
fontann, zapachów, kurzu, gorąca;
miasto znużone,
cichnące.

Takie
zabiorę ze sobą
do nieba

złaknione cienia
w niedzielne, letnie popołudnie
albo też wyczerpane
po nieprzespanej nocy:
róźowo-fioletowe, o brzasku.
Ciepłe. Pijane lipcem,
potem, żarem.

Na przykład
Alfama w starej Lizbonie,
albo przedmieścia Lyonu,
albo okolice Trocadero w paryskim zmierzchu,
albo wiedeński Ring,
krakowski Kazimierz,
lubelska Starówka,

mieszanina biedy,
lata w zenicie,
lata dogorywającego, przedjesiennego,
i zapylonej, rudo-żółtej zieleni.
Akordeon gdzieś gra.

Pasja życia
płynie niewidzialna
żyłkami wąskich uliczek.
Nieuleczalna tęsknota.
Lapassion de ma vie -
- mawiał Congar. Le gout de vie...
Najważniejszy dowód na istnienie Boga.
Sierpniowa teodycea

:) Miłego odpoczynku
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
13895
#buubuu nieaktywny
9 sierpnia 2015r. o 15:37

http://aimart.pl
https://www.youtube.com/results?search_query=baczy%C5%84ski
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
9176
kc
9 sierpnia 2015r. o 15:47
~aa napisał(a): | Prognoza pogody | Ćwiczenia z poetyki i meteorologii | Deszcz | Właśnie | Civitas Dei | *** (myślę o tym...) | Łagodność sierpnia | *** (nad nami trzy barwy...) | Kolory | Wiatr | Góra niewzruszona | *** (pamiętam: / Na Twojej ziemi) | Twój świat | Zachód słońca nad morzem. Oleodruk | Koncert organowy w kościele NMP w pszowie | Nasiona słowa. Logoi spermatikoi | Lato w Pszowie. Lipiec 1994 roku | Metafizyka światła | De Trinitae |


Poezja powinna być jednak trochę lepiej traktowana niż ziemniaki wrzucane bezmyślnie do siatki.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
10114
#alter nieaktywny
9 sierpnia 2015r. o 16:06
kc napisał(a):
~aa napisał(a): | Prognoza pogody | Ćwiczenia z poetyki i meteorologii | Deszcz | Właśnie | Civitas Dei | *** (myślę o tym...) | Łagodność sierpnia | *** (nad nami trzy barwy...) | Kolory | Wiatr | Góra niewzruszona | *** (pamiętam: / Na Twojej ziemi) | Twój świat | Zachód słońca nad morzem. Oleodruk | Koncert organowy w kościele NMP w pszowie | Nasiona słowa. Logoi spermatikoi | Lato w Pszowie. Lipiec 1994 roku | Metafizyka światła | De Trinitae |


Poezja powinna być jednak trochę lepiej traktowana niż ziemniaki wrzucane bezmyślnie do siatki.


Zauważ, że aa już lata dzieli się tutaj poezją ze wszystkimi, więc każdemu może się zdarzyć taki błąd. Zna się na pewno lepiej na poezji od Ciebie. Mogłaś tę swoją idiotyczną uwagę pozostawić dla siebie. Zaczynasz się upodabniać do pani zgredowej, żony zgreda ;)

Tak sobie myślę, że poeci właśnie tego chcą, aby poezja była jak ziemniaki w każdym polskim domu. Czy sieć nie jest siatką? :) miłego


Dopisane 09.08.2015r. o godz. 15:55:

Krzysztof Kamil Baczyński :)




Dopisane 09.08.2015r. o godz. 15:57:




Dopisane 09.08.2015r. o godz. 16:06:

~aa napisał(a):
CIVITAS DEI

jak łatwo się wyrzec
jak trudno utracić
ks. Jan Twardowski
[...]
Najważniejszy dowód na istnienie Boga.
Sierpniowa teodycea


Po pakiecie poezji meteo... Twardowski? Jak duchowa klimatyzacja ;)

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMAMrowka zaprasza