W pewnym momencie postanowił odejść
od zgiełku wystaw i wojen o formy
styl nowoczesny to wielość stylów
i nikt nie stworzy tutaj kanonu.
Zaszył się na wsi w głębi Prowansji
między jabłkami a domem wisielca
patrząc na Górę Świętej Wiktorii
wierzył że kiedyś zwycięży pokora.
Malując naturę czerpał z Poussina
(sama natura to malarz najwyższy).
Żadne spojrzenie nie jest odkryciem
a w naszym oku luneta mistrza.
Odpowiedź
Dlaczego nie piszę o miłości?
Wyobraź sobie szeroką rzekę
ujętą w solidne murowane brzegi
po obu stronach szpalery topól
żadnych topielców
statków wycieczkowych
po prostu wielka spokojna rzeka
ani nie podtapia ani nie wysycha.
Albo inaczej
budynek Palladia
wyrosła w kole mleczna rotunda
cztery portale jak kierunki świata
a każde wejście wzdłuż cięcia
złotnika.
Wyobraź sobie
Romea i Julię
Tristana Izoldę
Penelopę i Odysa
bez rozłąki bez syren bez śmierci z tęsknoty
bez zwaśnionych rodzin.
;)
miłego wieczorka :)
Dopisane 02.08.2015r. o godz. 19:54:
naturalna poezja jest wokół nas :)
Carlos Franzetti
Dopisane 02.08.2015r. o godz. 20:05:
Elżbieta Binswanger-Stefańska :)
Recenzja
W dniu, w którym przyszłość zawisła
pod znakiem zapytania:
golfsztrom rozpuścić ma się wkrótce
w słodkich lodach Grenlandii
(już teraz śnieg przysypał
pół północnej Italii,
kolorowa Wenecja stanęła cała w bieli),
w ten dzień, który mieszkańców Seattle
powitał trzęsieniem ziemi,
a Polska miała wygrać mecz ze Szwajcarami,
w ten dzień (dokładniej — w środę),
wybrałam się do kina:
"The Road Home", film chiński,
akcja za czasów Mao,
ona — prosta dziewczyna
on — uczony mężczyzna
ona — usta jak wiśnie
on — wiejski nauczyciel
czterdzieści lat ze sobą
na tle brzóz, a z nich wszystko,
szkoła i domy, i płoty wokół domów,
i studnia, i chińskie koromysła,
nic nie wiedziałam o Chinach:
Marco Polo? proch? perły?
szlak jedwabny? porcelana? makaron?
chiński mur,
ponoć widoczny z Księżyca?
i kilka znaków pisma
stawianych w pocie czoła?
po prostu wielka spokojna rzeka
ani nie podtapia ani nie wysycha.
...
;)
naturalna poezja jest wokół nas :)
:) Rzeka ma swój nurt jak życie człowieka ...czy ideologia i często
jest wykorzystywana w poezji.
:) są fajne i mądre przysłowia np. "Rzeka prawdy płynie korytem błędów"
Rabindranath Tagore albo "Piękna kobieta jest jak rzeka, w której toną mędrcy" Seneka Młodszy ;)
:) a tu według Miłosza
Rzeki
Pod rozmaitymi imionami was tylko sławiłem, rzeki!
Wy jesteście i miód i miłość i śmierć i taniec.
Od źródła w tajemnych grotach bijącego spośród omszałych kamieni,
Gdzie bogini ze swoich dzbanów nalewa wodę żywą,
Od jasnych zdrojów na murawach, pod którymi szemrzą poniki,
Zaczyna się wasz bieg i mój bieg, i zachwyt i przemijanie.
Na słońce wystawiałem twarz, nagi, sterujący z rzadka zanurzeniem wiosła,
I mknęły dębowe lasy, łąki, sosnowy bór,
Za każdym zakrętem otwierała się przede mną ziemia obietnicy,
Dymy wiosek, senne stada, loty jaskółek-brzegówek, piaskowe obrywy.
Powoli, krok za krokiem, wstępowałem w wasze wody
I nurt mnie podejmował milcząco za kolana,
Aż powierzyłem się, i uniósł mnie, i płynąłem
Przez wielkie odbite niebo triumfalnego południa.
I byłem na waszych brzegach o zaczęciu letniej nocy,
Kiedy wytacza się pełnia i łączą się usta w obrzędzie.
I szum wasz koło przystani, jak wtedy w sobie słyszę
Na przywołanie, objęcie, i na ukojenie.
Z biciem we wszystkie dzwony zatopionych miast odchodzimy
Zapominanych witają poselstwa dawnych pokoleń.
A pęd wasz nieustający zabiera dalej i dalej.
I ani jest ani było. Tylko trwa wieczna chwila.
~aa napisał(a):
:) Rzeka ma swój nurt jak życie człowieka ...czy ideologia i często
jest wykorzystywana w poezji.
:) są fajne i mądre przysłowia np. "Rzeka prawdy płynie korytem błędów"
Rabindranath Tagore albo "Piękna kobieta jest jak rzeka, w której toną mędrcy" Seneka Młodszy ;)
Tak, piękne kobiety potrafią zalewać mędrców swoimi krągłościami... Przyduszą, odbiorą oddech, tlen nie dociera do mózgu... ;) Uwielbiam kobiety u których piękno zewnętrzne idzie w parze z głęboką duchowością :)
wciąż jeszcze nie wysnułam snu o zaniechaniu
a to jest gościnny żywioł. wszechobejmujący
wciąż potrafię zdjąć skrzętny paraliż
ze słów = kądziołków przędnych. i tkać:
o zanikaniu. o zapadaniu ciała
o bezwiednym umyśle i zwapnieniach mowy
kręć się kręć wrzeciono na długu tlenowym
wić się tobie wić. nie udręcz. lecz odrocz
wciąż zieloność. bez zdrewnień. w miękiszu łykowym
korzenię się głęboko. nie rozsiewam stwardnień
płożę się. i roszę. na ścielisku słańcowym
ze splątka rutyn i olśnień = włókno czesankowe
wciąż pełna dobrych życzeń: ziszczenia
ze zniszczeń. ze zbutwień = przebóstwienia
spotykana w przelotach. łowna czy chroniona?
światłolubna czy cienioznośna?
wciąż kiełkuję kiełkuję skoro mam kiełkować
szalona siewka w tańcu tropizmów i nutacji
oswajam anatomię sporów. szyfruję znamię zalążni
nie poddaję autonomii zakusom autotomii
pulsuję w wodniczkach tętniących. w pułapkach księżycowych
wbrew werbalnym werdyktom wrednych weredyków
w gęstwinach i przecinkach – wytyczam teren śpiewem
wciąż synkopując przeciągle trwałość tratowania
do chwili, kiedy tej chwili
tej kartki, woli, dłoni
nie przyjdzie mi zaniechać
tak oto zaczęła się wojna
był dzień = dnia środek, czernienie w sercu słońca
wyległy manekiny, makiety i atrapy
wysypały się na ulice gruźliczne źlice, mutacje letalne
bloki = puszki głosowe wydały na kanikułę
jurodów biesnowatych, spętanych uzwojeńców
cienie = mieszkańcy głów zaczęły się rozrastać
intruzje = obławy obaw wpełzały w skórę mroku
miałam przeciwko sobie, na sztorc
naprzemianległe wersje siebie
słowa pakowne, słowa watujące
audyt wewnętrzny = haptyczny półpasiec
na poły pasł się mną
po tej i tamtej stronie
zaskoczył mnie ten nadmiar = zbyt wiele siebie w sobie
gęś biegnąca po grobie, dzień krótszy o kurzą łapkę
kto otworzył ten lęk? kto mnie roi? kto śmie?
przed kim się zbroję i bronię? komu
przez grubą ścianę snu przenikam? i kto
zbudzi się ze mnie jeszcze dziś, jeszcze dziś?
od tej pory pieśni głuchną w telękaniu
mój ptak na imię ma niepłosz
DRĄŻEL
starałam się szyfrować czule
więc ty, z ręką mocną w precyzję i skalpel
strzępy zwiotczałych masek ujmuj mi powoli
żadnego sekretu nie ma i nie będzie
piszę to tobie, bo wiem, że zaboli
ja bywa nadmiarem – trzeba mu poruszeń
edukowania w smutku, ćwiczeń z melancholii
ta cisza cieszy, bo można w niej pisać
znów siebie zaczynać od domu z domina
znów w swoje imię zaprzysiąc przestawki i przegłosy
puste przebiegi zaprząc do gry w samozwankę
przenicować się i przewrócić
na miękką, wewnętrzną stronę
sprzymierzyć widzenia obłoczne i zabawy z twarzą
jak mi się żywnie, jak mi się rzewnie spodoba
wymówić sobie ciało
lecz hola, melancholio, hola
do cna mnie nie przehulaj, do dna mnie nie przekonuj
z próżnego płaczu nie nalejesz
i choćby wszystko wokół zmierzało do przygaszenia
i choćby górę brały niemocje albo przydławki
czy co tam jeszcze we mnie zostało prostego
nie zniszczeje ogień krzyżowy
nie wzrośnie w zgliszcza miasteczko pożarne
na pokusę uspokojeń nie zawiodę się
zanim dorosnę do swej wyobraźni
wyruszę i pobłądzę, nie dojdę do siebie
:) alter co myślisz o poezji Asi ? Mi podobają się bardzo takie słowne
układanki. Ciekawe ma wszystkie wiersze.
Jak uśmiech dziewczyny kochanej,
jak wiosny budzącej się wiew,
jak świergot jaskółek nad ranem,
młodzieńcze uczucia nieznane,
jak rosa błyszcząca na trawie,
miłości rodzącej się zew,
tak serce raduje piosenki tej śpiew
piosenki o mojej Warszawie…
Warszawo, ty moja Warszawo!
Tyś treścią mych marzeń i snów,
radosnych przechodniów twych lawą,
ulicznym rozgwarem i wrzawą,
Ty wołasz mnie, wołasz stęskniona
upojnych piosenek i słów.
Jak bardzo dziś pragnę zobaczyć Cię znów,
o moja Warszawo wyśniona…
Jak pragnąłbym krokiem beztroskim
przemierzyć przestrzeni Twej szmat,
bez celu się przejść Marszałkowską,
na Wisłę popatrzeć się z mostu,
dziewiątką pojechać w Aleje,
Krakowskim się przejść w Nowy Świat,
i ujrzeć jak dawniej, za młodych mych lat,
jak do mnie Warszawo się śmiejesz…
Ja wiem, żeś Ty dzisiaj nie taka,
że krwawe przeżywasz dziś dni,
że rozpacz, że ból Cię przygniata,
że muszę nad Tobą zapłakać...
Lecz taką, jak żyjesz w pamięci
przywrócę ofiarą mej krwi,
i wierz mi Warszawo, prócz piosnki i łzy
jam gotów Ci życie poświęcić…
Dopisane 06.08.2015r. o godz. 13:05:
Śpiew murów / Gajcy Tadeusz
Nocą, gdy miasto odpłynie w sen trzeci,
a niebo czarną przewiąże się chmurą,
wstań bezszelestnie, jak czynią to dzieci,
i konchę ucha t a k przyłóż do murów.
Zaledwie westchniesz, a już cię doleci
z samego dołu pięter klawiaturą
w szumach i szmerach skłębionej zamieci
minionych istnień bolesny głos chóru.
"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
pniemy się nocą na dachy i sen,
tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz,
nucąc wrześniami żałobny nasz tren."
- Biegłam rankiem po chleb do piekarni
(a chleba dotąd czekają tam w domu),
a ja leżę z koszykiem bezradnie,
tuż za rogiem, nie znana nikomu...
- Właśnie ręką chwytałem za granat,
żeby czołgi przywitać nim celnie,
ziemia była spękana, zorana -
nagle świat mi się zaćmił śmiertelnie...
- Myśmy obie wyniosły na noszach,
jeszcze kocem okryły mu nogi,
bo krzyczeli dokoła, że pożar...
Ja na świstku pisałam: "Mój drogi..."
"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
pniemy się nocą na dachy i sen,
tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz,
nucąc wrześniami żałobny nasz tren."
Słuchaj tych głosów żałosnych żarliwie,
nim brzask poranny uciszy je w niebie
i nowe miasto w napiętej cięciwie
dni tryumfalnych na nowo pogrzebie.
Słuchaj tych głosów, bo po to szczęśliwie
ocalon został w tragicznej potrzebie,
byś chleb powszedni łamał sprawiedliwiej
i żył za tamtych i za siebie lepiej.
*
Jak nie kochać strzaskanych tych murów,
tego miasta, co nocą odpływa,
kiedy obie z greckiego marmuru -
i umarła Warszawa, i żywa.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.