Niemiecka inwazja na Polskę, mająca miejsce we wrześniu 1939 roku, była szeroko omawiana w lokalnych propagandowych mediach, całkowicie podporządkowanych nazistom. Bolesławianie każdego dnia dowiadywali się o kolejnych sukcesach niemieckiej armii na froncie, przy czym na łamach Bunzlauer Stadtblatt próżno byłoby szukać informacji o nalotach na Wieluń, pierwszych mordach na Polakach i Żydach czy na ostrzeliwaniu przez Luftwaffe kolumn uchodźców. Wojna toczyła się daleko i jeśli ktoś nie miał na froncie kogoś, kto po powrocie z walk uczciwie opowiedziałby o swoich przeżyciach, miałby przed sobą obraz zwycięskiego Wehrmachtu, walczącego w "słusznej" sprawie.
W miarę upływu czasu sytuacja zaczynała się zmieniać. Już pod koniec września 1939 roku prasa pisała o polskim uciekinierze wojennym w Wierzbowej, a z czasem do Bolesławca zaczęli napływać polscy robotnicy przymusowi. Bolesławiecki dworzec kolejowy regularnie zamieniano w targ niewolników, na którym niemieccy chłopi nabywali (!) nowych "pracowników". W wioskach odbywały się nawet specjalne spotkania, podczas których obradowano nad postępowaniem wobec nich. Było ono różne - niektórzy Niemcy traktowali Polaków w bardzo cywilizowany sposób, a niektórzy uważali za "podludzi" i wyzyskiwali ich pracę. Znany jest przypadek młodego robotnika przymusowego, którego powieszono w Nowogrodźcu za romans z miejscową Niemką.
Przez długi czas względnie normalnie działały szkoły. Względnie, bo na przykład podczas egzaminu z techniki w Państwowym Zakładzie Szkolnym im, Gottfrieda Zahna (dawny Królewski Sierociniec) uczniowie musieli skonstruować prosty radioodbiornik, ale mieli zakaz odbierania na nim innych stacji radiowych, niż niemieckie - byłoby głupio, gdyby nagle na sali rozbrzmiała audycja BBC, informująca o niemieckich zbrodniach. W jednym z budynków Zakładu uruchomiono obserwatorium astronomiczne, na przerwach uczniowie często grali muzykę jazzową, a nawet zorganizowali spotkanie taneczne w obecnym parku Bonina. Bez zakłóceń działały kina, Teatr Miejski, kawiarnie i restauracje.
Tymczasem od 1941 roku przy obecnej ulicy Staroszkolnej działał obóz pracy przymusowej dla Żydów, później rozbudowany i zamieniony w filię niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross Rosen. Druty kolczaste i baraki więźniarskie musieli dobrze widzieć mieszkańcy sąsiednich ulic. Podobne obozy powstały także w zakładach Concordia, w Łące, Osłej i Gierałtowie, a więźniowie wielu narodowości pracowali także w licznych zakładach produkcyjnych, rozrzuconych po powiecie.
Zdarzali się także "sprawiedliwi Niemcy". Dobrze znana jest historia ostatniego pana Kliczkowa, księcia Friedricha zu Solms-Barutha, który miał odwagę awanturować się z nazistowskimi urzędnikami i gdy hitlerowcy wybudowali w jego lesie obóz jeniecki, wystosował protest i zorganizował akcję nielegalnego dostarczania żywności głodzonym żołnierzom. Z własnej inicjatywy comiesięczne Msze Święte dla Polaków odprawiał w obecnej Bazylice ks. Paul Sauer, będący tam wówczas proboszczem. Humanitarnie zachował się także ks. Maksymilian Lampka z Kraśnika Dolnego, który przemycał pocztę więźniów obozu w Łące.
Wyraźne obawy związane z przebiegiem walk pojawiły się dopiero pod koniec 1943 roku. W kościele ewangelickim w Gościszowie powstała skrytka na 280 tysięcy bezcennych ksiąg z Berlina, a najstarsi uczniowie Zakładu Zahna musieli odbywać obowiązkową służbę w oddziałach obrony przeciwlotniczej. Nad miasto zaczęły docierać pierwsze alianckie samoloty, a podczas jednego z takich lotów, mającego miejsce w grudniu 1944 roku, powstały bezcenne zdjęcia lotnicze naszego miasta. Wojna zaczynała coraz bardziej zbliżać się do Bolesławca.
Jak więc widać, postawy bolesławieckich Niemców wobec wojny były bardzo różne. Niektórzy, tacy jak fabrykant Hubert Land, aktywnie wspierali ludobójczą politykę swojego państwa, inni zaś starali się jej przeciwdziałać. Zdecydowana większość zachowywała się jednak biernie, choć niektórzy czerpali korzyści z trwającej wojny. W Bolesławcu trwało względnie normalne życie i zmieniły to dopiero kolejne klęski Wehrmachtu, wieszczące rychły upadek III Rzeszy.
Źródła:
- A. Bolz, Aus der Geschichte der Waisen- und Schulanstalten zu Bunzlau. Teil III 1933–1945. Schülertreffen nach 1945, Minden/Westfalen 1998, maszynopis przechowywany w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu.
- Kronika parafialna Parafii pw. Najświętszego Zbawiciela w Kraśniku Dolnym. Tom I, rękopis przechowywany w Parafii pw. Najświętszego Zbawiciela w Kraśniku Dolnym.
- Ks. Paul Sauer 1892– 1946. Materiały konferencyjne, red. G. Strauchold, Bolesławiec 2004.
- M. Olczak, J. Moniatowicz, Bolesławiec. Przewodnik historyczny, Jelenia Góra-Bolesławiec 1998.
- Wydania gazety Bunzlauer Stadtblatt z lat 1939-1941, przechowywane w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).